Urodził się 17 maja 1914 roku w
Kochłowicach w rodzinie Józefa - hutnika, i Zofii z domu Łabuz.
Ukończył szkołę ludową w Kochłowicach, później Państwowe
Gimnazjum w Katowicach a następnie uczył się w Gimnazjum
Koedukacyjnym w Nowym Bytomiu.
Od "zawsze" chciał być
księdzem. W roku 1935 wstąpił do Śląskiego Seminarium Duchownego w
Krakowie. Święcenia kapłańskie otrzymał 10 grudnia 1939 roku, a więc
już w czasie wojny.
W opinii ks. Franciszka Szulca napisanej do
Rektora Seminarium czytamy: "Będzie z niego kapłan ruchliwy,
chętny do każdej pracy i zaradny w ciężkich sytuacjach".
Następne lata posługi duszpasterskiej potwierdziły te słowa. Na
swojej pierwszej placówce, w Michałkowicach, mimo szykan broni
godności ludzkiej, niesie pomoc prześladowanym Żydom.
W
listopadzie 1944 roku zostaje przeniesiony do Wodzisławia.
Również
tutaj spieszy z pomocą biednym i ofiarom wojny. Kiedy Rosjanie
podpalają miejscowy kościół ewangelicki, narażając się na
niebezpieczeństwo śmierci, wchodzi do wnętrza świątyni i ratuje wiele
dokumentów i cennych elementów jej wyposażenia.
Grzebie rozsiane
po okolicy szczątki ludzkie, odgruzowuje miasto, organizuje kuchnię
polową dla potrzebujących.
Staje się wielkim przyjacielem
mieszkańców Wodzisławia i okolicy. W roku 1947 został mianowany
administratorem parafii w Jedłowniku, do której należała również
Turza Śląska.
Wtedy rozpoczyna się, kolejny, najwspanialszy, okres
jego życia. To dzięki księdzu Kasperczykowi Turzę Śląską nazwano
wkrótce "Ślaską Fatimą".
12 maja 1947 roku na godzinę
19.00 ks. Kasperczyk zapowiedział w Turzy Śląskiej pierwsze
nabożeństwo.
Był pełen trosk. Zdawał sobie bowiem sprawę z
wielkiego entuzjazmu dla budowy świątyni w tej wsi, lecz jednocześnie
martwił go spór dotyczący patrona kościoła.
Będąc już prawie na
miejscu, nagle zatrzymał bryczkę z konikiem Bobusiem (Bobuś - mały
czarny konik ,bardzo lubiany przez ks.Kasperczyka i dzieci, które gdy
nadarzała się okazja częstowały go "szklokami"), zadumał
się na chwilę w modlitwie i przyszło mu do głowy zbawienne
rozwiązanie problemu: przecież jutro przypada 30 - lecie objawień
Matki Boskiej w Fatimie.
Gdy w czasie kazania zadał wiernym
pytanie: "Czy chcecie, by Matka Boska Fatimska, była patronką
Kościoła"?, usłyszał chóralne: "Chcemy,
chcemy"!.
Następnego dnia wybrano miejsce pod budowę
kościoła, później zebrano materiały budowlane, wykopano fundamenty.
Już 13 czerwca na placu budowy stanęła drewniana kapliczka a w
niej figura Matki Bożej, a 13 lipca odprawiono pierwszą mszę świętą
na fundamentach przyszłej świątyni.
Mimo trudności czynionych
przez władze komunistyczne budowa "rosła w oczach".
Poświęcenia kościoła dokonał, 14 listopada 1948 roku, ksiądz biskup
Stanisław Adamski .
Wkrótce rozpoczęły się pielgrzymki wiernych z
bliższej i dalszej okolicy i tak dzieje się do dnia dzisiejszego. 14
sierpnia 1959 roku dotarła do Turzy niezwykła przesyłka.
Przy
zastosowaniu małego kamuflażu, statkiem "Śląsk"
przywieziono wysłaną z Portugalii figurę Matki Bożej Fatimskiej,
która następnie odbyła swoje Nawiedzenie w wielu śląskich parafiach.
Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Turzy Śląskiej przeżywa swój
ciągły rozwój.
Świadczy o tym bardzo bogaty program uroczystości,
w którym szczególną miłością wiernych cieszą się nocne pokuty i
wynagrodzenia - każdego miesiąca z 29/30, początek od godziny 20.00
do godzin rannych, z procesją i tzw. pasterką maryjną.
Jadąc
drogą z Wodzisławia do Chałupek zauważymy charakterystyczną kopułę
kościoła symbolizującą kulę ziemską wznoszącą się do nieba.
Sanktuarium w Turzy Śląskiej to dzieło życia niezwykłego
śląskiego kapłana, ks. Ewalda Kasperczyka, którego życzeniem było,
aby jego grób znalazł się w kaplicy kościelnej, u stóp figury NMP
sprowadzonej z Fatimy.
Fragment "bryczkę z konikiem
Bobusiem (Bobuś - mały czarny konik ,bardzo lubiany przez
ks.Kasperczyka i dzieci, które gdy nadarzała się okazja częstowały go
"szklokami")" - zmieniony. Pierwotni brzmiał "nagle
zatrzymał samochód". Szklok - landrynka :)
Źródło
tekstu
Śląska
Fatima