Śp.ks.prob.Henryk Ring



94 lata temu zmarł jeden z proboszczów jedłownickich - ks. Henryk Ring.
Przypominamy Jego wyjatkowy życiorys, spisany wiele lat temu przez p. Franciszka Godulę, a wklejony do kroniki parafialnej - ręką ks. Proboszcza Ewalda Kasperczyka...
Ks. Ring - zapomniany działacz polski Szczery opiekun i przyjaciel ludu polskiego.


W kwietniu 1913 r. zmarł w szpitalu Juliusza w Rybniku śp. ks. Dziekan Henryk Ring, emerytowany proboszcz Jedłownika koło Wodzisławia.
Od roku 1856 był proboszczem w Skrzyszowie.
Dnia 6 sierpnia 1886 roku został proboszczem w Jedłowniku, którą to parafią zarządzał do roku 1905.
Strudzony wiekiem, osiadł na ostatnie lata w Rybniku, gdzie dożył 60-lecia, tzw. diamentowego jubileuszu kapłańskiego.

Tam też zakończył życie, przeżywszy lat blisko 85.
Pogrzeb odbył się 5 kwietnia 1913 roku w Jedłowniku.
Zwłoki złożono - na własne życzenie Zmarłego - przy tamtejszym drewnianym kościółku.

Parafianie wznieśli Mu piękny nagrobek.

Mało kto dziś jeszcze pamięta o tym szczerym opiekunie i przyjacielu ludu śląskiego.
Warto więc przypomnieć parę szczegółów z jego działalności.
Ks. Ring wiele czynił dla oświaty, był wiernym przyjacielem polskich gazet, w szczególności bytomskiego "Katolika" (był też jego współpracownikiem).
Odczuwał głęboko krzywdy dziejące się ludowi polskiemu.
Nie godził się nieraz na politykę centrowców wobec ludu i z ludem poszedł do polskiego obozu.

Pod koniec ubiegłego wieku staruszek, prawie 70-letni, nie żałował trudu podróży do Wrocławia na walne zebranie mężów zaufania partii centrowej wraz z kilku parafianami, byle głosować i protestować przeciw pokrzywdzeniu ludu, byle kształcić politycznie i uświadamiać swych parafian.
Będąc przyjacielem proboszcza pszowskiego i posła na sejm pruski, śp. ks. Augustyna Wolczyka, z którym razem politycznie pracował, nad grobem jego wygłosił śp. ks. dziekan Ring mowę, za którą pruski prokurator pociągnął go do odpowiedzialności.

Po gazetach hakatystycznych, napadano na odważnego kaznodzieję.
Nieustraszony ks. dziekan Ring nie cofnął niczego z tego, co powiedział.
Ring odznaczał się bardzo wielką skromnością, dając i pod tym względem piękny przykład.
Nie wysuwał się naprzód, pracował spokojnie, ale tym owocniej dla ukochanego ludu polskiego.
Wolał więcej czynić, niż mówić.
Na siebie nie wydawał nic, oprócz tego, co było konieczne.
Kilka lat przed swoją śmiercią napisał drżącą już bardzo ze słabości ręką artykuł przeciw wywłaszczaniu pruskiemu, przytaczając historię Nabota biblijnego i króla żydowskiego Ahaba dla ostrzeŜenia Prus.

Artykuł ten, umieszczony w "Katoliku", przedrukowany został przez wszystkie gazety polskie.

A teraz jeszcze kilka słów o tym, w jakich okolicznościach ks. dziekan Ring wybudował dzisiejszy kościół parafialny w Jedłowniku.

Objąwszy zarząd jedłownickiej parafii, przystąpił niezwłocznie do przebudowy starego, ku upadkowi chylącego się kościoła.
Starożytna świątynia wymagała koniecznej naprawy, gdyż wieża chwiała się i chyliła, a ściany osunęły się ku ziemi.
W dodatku władze świeckie zamknęły kościół, a zatem musiano zaniechać odprawiania w nim nabożeństw.

Postanowienie pruskich władz wywołało wielką wrzawę.
Parafianie nie chcieli dopuścić do rozbiórki kościoła.
Sprawą tą zajmowała się żywo prasa polska.

M.in. pisał bytomski "Katolik" w nr 27 z dnia 5 - go kwietnia 1887 roku: "Nasz zapewne najstarszy kościół na całym Górnym Śląsku został przez policję zamknięty jako zawaleniem się grożący.
Zamknięcie nastąpiło tak nagle, niespodziewanie, że nie było czasu wystarać się o inny jakiś lokal, w którym by można odprawiać tymczasowo nabożeństwo.
Jeżeli zarządzenie władz nie zostanie cofnięte, parafianie będą mieli smutne święta wielkanocne".

W tym samym numerze "Katolika" ukazał się artykuł posła do parlamentu niemieckiego w Berlinie, majora Szmuli, który pisał: "Jak się właśnie z gazet niemieckich dowiaduję, zamknięto w tych dniach z rozkazu policyjnego starożytny, jeszcze drewniany kościół w Jedłowniku pod Wodzisławiem.
Gmina bardzo uboga nie będzie miała odpowiednich funduszy na budowę nowego kościoła.
Czy nie mogłaby Szan. Redakcja otworzyć składek na rzecz ubogiej gminy?
Starałbym się tutaj o pomoc.
Przed rozebraniem kościoła trzeba by go koniecznie obfotografować jako budowlę sięgającą może jeszcze średniowiecznych czasów".

I rzeczywiście redakcja "katolika" zorganizowała łańcuch składek na budowę nowego kościoła w Jedłowniku.
Apel znalazł swoje echo.
Posypały się hojne datki ze wszystkich stron Górnego Śląska, a nawet z Westfalii, gdzie były silne kolonie polskie, nie brakło licznych ofiarodawców.

Wkrótce wolne datki katolików - Polaków urosły do poważnej sumy, tak, że można było przystąpić do rozbiórki starego kościoła i budowy nowego.
Parafianie pragnęli, by nowy kościół był podobny do dawnego.
Mamy więc w dzisiejszym kościele przykład starośląskiego stylu kościelnego.
Wewnątrz kościół jest pięknie ozdobiony.

Obrazy i ołtarze częściowo wzięte są z dawnej świątyni.
Na cmentarzu trzy pomniki świadczą o wdzięcznej pamięci, jaką parafianie darzą swoich dawnych duszpasterzy: Ks. Franciszka Chruszcza (+1829), ks. Hermana Ringa (+1913) oraz ks. Antoniego Roboty (+1928).

Fr. Godula



Artykuł z UW marzec 2007 rok.